Czas Piastowa
  • Kultura
  • Lokalne
  • Prawo
  • Zdrowie
  • Sport
  • Historia
  • Wywiad
  • Pobierz
    • Archiwum 2017
      • Luty
      • Marzec
      • Kwiecień
      • Maj
      • Czerwiec
      • Lipiec
      • Sierpień
      • Wrzesień – Październik
      • Listopad
      • Grudzień
    • Archiwum 2018
      • Styczeń 2018
      • Luty 2018
      • Marzec 2018
      • Kwiecień 2018
      • Maj 2018
      • Czerwiec 2018
      • Lipiec 2018
      • Sierpień 2018
      • Wrzesień 2018
      • Październik 2018
      • Listopad 2018
      • Grudzień 2018
    • Archiwum 2019
      • Styczeń 2019
      • Luty 2019
      • Marzec 2019
      • Kwiecień 2019
      • Maj 2019
      • Czerwiec 2019
      • Lipiec 2019
      • Sierpień 2019
      • Wrzesień 2019
      • Październik 2019
      • Listopad 2019
      • Grudzień 2019
    • Archiwum 2020
      • Styczeń 2020
      • Luty 2020
      • Marzec 2020
      • Kwiecień 2020
      • Maj 2020
      • Czerwiec 2020
      • Lipiec 2020
      • Sierpień 2020
      • Wrzesień 2020
      • Październik 2020
      • Listopad 2020
      • Grudzień 2020
    • Archiwum 2021
      • Styczeń 2021
      • Luty 2021
      • Marzec 2021
      • Kwiecień 2021
      • Maj 2021
      • Czerwiec 2021
      • Lipiec 2021
      • Sierpień 2021
      • Wrzesień 2021
      • Październik 2021
      • Listopad 2021
      • Grudzień 2021
    • Archiwum 2022
      • Styczeń 2022
      • Luty 2022
      • Marzec 2022
      • Kwiecień 2022
      • Maj 2022
      • Czerwiec 2022
      • Lipiec 2022
      • Sierpień 2022
      • wrzesień 2022
      • październik 2022
      • listopad 2022
      • Grudzień 2022
    • Archiwum 2023
      • styczeń 2023
      • Luty 2023
      • Marzec 2023
      • Kwiecień 2023
      • Maj 2023
      • Czerwiec 2023
      • Lipiec 2023
      • Sierpień 2023
      • Wrzesień 2023
      • Październik – grudzień 2023
    • Styczeń 2024
    • Luty 2024
    • Marzec 2024
    • Kwiecień 2024
    • Maj 2024
  • Reklama
  • Kontakt
niedziela, 18 maja
Facebook
Facebook
fb-share-icon

Za kulisami piastowskiego tenisa

7 lutego 2020
2303 views

Tenis ziemny był obecny w Piastowie już przed wojną. Największy rozkwit przeżywał w latach 90. XX wieku. Większość piastowian kojarzy tenisowe życie Piastowa jedynie z obiektem na ul. 11 Listopada. Korty te nie są jednak pierwszymi, ani jedynymi w mieście. Jak rozwijał się ten elitarny sport na terenie Piastowa? Jakie cenne wynalazki związane z tą grą były tu testowane? Co ma wspólnego z tenisowym życiem Piastowa słynny reżyser Jerzy Skolimowski? O tym i o wielu innych ciekawych historiach opowiedział członkom naszej redakcji – Zbigniewowi Staneckiemu i Agacie Ziąbskiej, Leszek Grabarczyk – współzałożyciel Piastowskiego Towarzystwa Tenisowego (PTT), trener tenisa z wieloletnim stażem, wielki miłośnik i propagator tego sportu, obecny Sekretarz w Zarządzie Piastowskiego Towarzystwa Tenisa i Bocce (PTTiB).

AZ: Skąd wziął się pomysł na popularyzowanie gry w tak elitarny sport, jakim jest tenis w Piastowie? Jak wyglądały początki tej gry w naszym mieście.

LG: Z początkami tenisa w Piastowie związany jest kort przy Technikum Chemicznym. To czasy zaraz po wojnie, a sam kort jest właściwie przedwojenny. Należał on do właściciela Willi Millera. To był jego prywatny kort. Później został on przejęty przez technikum. Jako dzieciaki ze Szkoły Podstawowej nr 4 latem mieliśmy organizowane tam zajęcia sportowe. Prowadziła je pani Zofia Chain – nasza wychowawczyni i nauczycielka w-fu. Podczas zajęć korzystaliśmy z pobliskiego lasku, zwanego małpim gajem. Na korcie graliśmy po zajęciach szkolnych. Był on już jednak strasznie zaniedbany. Nie było widać linii, nawierzchnia była w bardzo kiepskim stanie.

AZ: Czyli korty na 11 Listopada nie były pierwsze ani jedyne w Piastowie?

LG: Asfaltowe korty w tzw. „dołku”, znajdujące się w miejscu obecnego obiektu przy ul. 11 Listopada, pochodziły dopiero z lat 70. XX wieku. Należały one do klubu sportowego Piast. Klub ten posiadał kiedyś wiele różnych sekcji. Z tego co pamiętam – piłkę nożną, siatkową i tenis stołowy. Domek przy kortach wybudowano zaś w latach 1978-1979. Pracowali tam przedstawiciele klubu. Nie każdy wie, ale w Piastowie były jeszcze korty tenisowe przy Zakładzie Doświadczalnym na Harcerskiej – na terenie Instytutu Przemysłu Gumowego Stomil. Dwa korty tam zlokalizowane pokryte były tzw. polskim tartanem. Generalnie grali na nim pracownicy Instytutu ale nie było większego problemu żeby się na tym obiekcie znaleźć. Wystarczyło znać jakiegoś pracownika.

AZ: Jakie to były lata?

LG: Pierwszy tartan w Polsce został wylany w 1969 roku na Skrze ale to była jeszcze technologia zagraniczna. Nasz polski to jakaś połowa lat siedemdziesiątych. W Piastowie na terenach Instytutu był on właśnie testowany. Mało tego, z piastowskim Instytutem związana była jeszcze jedna ważna dla polskiego tenisa technologia – kauczukowe piłki do gry – tu opracowane i również testowane. Piłki były naprawdę niezłe, z tym że w Polsce nie było dobrego filcu na ich wierzchnią warstwę, a zza granicy nie można było wtedy go kupować. Polski tartan, jak i piłki Stomilu chciano eksportować na kraje RWPG, a nawet dalej.

AZ: Wróćmy do kortów na terenie technikum. Grałeś tam w tenisa jako dziecko. Co było później? Jaka była dalsza historia tego miejsca?

LG: Jak skończyłem studia sam zacząłem pracować w Szkole nr 4 jako nauczyciel wychowania fizycznego. Tenisa zawsze kochałem. Marzyłem żeby założyć na tym korcie szkółkę tenisową. Ale to był rok 1980. Ciężkie czasy – Solidarność, bieda w kraju, później stan wojenny. Nie było siły oddolnej, żeby to wszystko pociągnąć i doprowadzić do skutku. Nie było sprzętu, piłek – nie było nic. Ale zawsze mnie tam ciągnęło. Na zajęcia sportowe prowadzałem swoich wychowanków na teren technikum – nie na same korty, bo te już nie nadawały się do użytku, ale na boiska przyszkolne. Po jakimś czasie trochę mnie to zdołowało, że nic w temacie tenisa nie da się tu zrobić. Przeniosłem się do szkoły w Warszawie – na Żoliborz. Tam udało mi się założyć wymarzoną szkółkę tenisową. Współpracowałem natenczas z klubem tenisowym Spójnia Warszawa. Poznałem Edka Lewandowskiego, wybitnego trenera i późniejszego szefa wyszkolenia Polskiego Związku Tenisowego (PZT). Miał on swój późniejszy udział w historii naszego Piastowskiego Towarzystwa Tenisowego.Po 5 latach pracy na Żoliborzu wróciłem jednak w nasze strony. Zostałem instruktorem do spraw sportu w Spółdzielni Mieszkaniowej w Ursusie. Po tym jak ze Spółdzielni tej wydzieliła się już Piastowianka, zostałem przeniesiony do pracy w Piastowie – byłem instruktorem w osiedlowym klubie „Relax” oraz w „Novusie”. Moim zadaniem było organizowanie życia sportowego dla dzieci i młodzieży. Potem był rok 1990. Do Piastowa przybył ksiądz Sławomir Kawecki, wielki fanatyk tenisa. Ksiądz Kawecki studiował w Rzymie, Paryżu, grał na wielu światowych kortach. Po przybyciu do naszego miasta uczył religii w Szkole Podstawowej nr 5 oraz w Technikum Chemicznym. Szybko dowiedział się, że mamy tu namiastkę kortów tenisowych, jak też ludzi zainteresowanych tą grą. Przez znajomych ksiądz Kawecki dowiedział się o mnie, ja dowiedziałem się o nim. Wkrótce się spotkaliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Sprawa organizacji szkółki tenisowej nabrała szybkiego tempa.

Beznazwy-1

ks Sławomir Kawecki  |  mat. PTTiB

AZ: Ksiądz Kawecki miał większą siłę przebicia?

LG: Ze swoim autorytetem i znajomością ludzi pociągnął większą grupę osób. To on właśnie zainicjował zebranie grupy i szkółkę tenisową w Piastowie. Zaczęliśmy organizować swoje grupy – ksiądz Sławek i Grzegorz Leczkowski w Szkole Podstawowej nr 5, ja zaś w ramach mojej pracy w Spółdzielni Mieszkaniowej, w oparciu o kluby osiedlowe Novus i Relax. Zastanawialiśmy się intensywnie co zrobić, żeby powstały w Piastowie korty z prawdziwego zdarzenia. Wiedzieliśmy, że będzie potrzebna współpraca ze szkołami, z miastem i grupa działaczy społecznych. Musiała powstać grupa inicjatywna, bo musieliśmy się na czymś oprzeć. Pierwsze oficjalne spotkanie odbyło się pod koniec lutego 1991 roku w „piątce”, w gabinecie u pani dyrektor placówki, Grażyny Sadeckiej. W grupie tej znaleźli się ksiądz Kawecki, Ryszard Wojciul – Zastępca Burmistrza Piastowa, dyrektor Sadecka, Jacek Górki – dyrektor Technikum Chemicznego, Andrzej Pływacz – Radny Miasta i Grzegorz Leczkowski, który prowadził już szkółkę w szkole nr 5, no i ja. Na tym spotkaniu postanowiliśmy powołać do życia stowarzyszenie, żeby móc wystąpić oficjalnie do miasta, starać się o środki finansowe, załatwiać wszystkie formalności. Parę dni później odbyło się spotkanie otwarte dla wszystkich zainteresowanych mieszkańców. Zrobiliśmy burzę mózgów i omawialiśmy wspólnie sprawy organizacyjne. Później wszystko potoczyło się bardzo szybko. W marcu trwały już prace porządkowe na terenie kortów – wszystko w czynie społecznym. Ten kto mógł i miał jak to pomagał m.in. Zbyszek Strzelecki, Andrzej Marasek, Ryszard Kusiak, Krzysiek Ogrodniczak, Paweł Mamiński, Mietek Buczyński, Czesiek Czugajewicz, ja, jak i wiele innych osób.

Beznazwy-1

mat. PTTiB

ZS: Jak wyglądała organizacja środków finansowych na to przedsięwzięcie?

LG: Wtedy zaczęły się już poważne rozmowy na ten temat. Odbyliśmy spotkanie z Urzędem Miasta, obiecano nam wsparcie. Ksiądz miał swoje kontakty, wejścia, ale były też osoby prywatne, które posiadały swoje firmy i zaangażowały się mocno w prace przy korcie. Takimi osobami był np. Andrzej Marasek, czy Spółka Wodna Stefana Marczyńskiego, która dysponowała ciężkim sprzętem, którym na wstępie pogłębiono teren i przygotowano pod budowę nowego, ulepszonego kortu. Co do samej techniki wykonania kortu, doszliśmy do wniosku że taka podbudowa, jak stosowana przed wojną będzie za droga – nie było cegieł, nie było gruzu ceglanego. Postanowiliśmy więc zrobić podbudowę na żużlu. I znów, dzięki kontaktom osób zaangażowanych w projekt, udało się zorganizować ten żużel z zakładów Ursus. Później potrzebne były pieniądze na glinkę kaolinową, na mączkę na nawierzchnię. I tak wspólnymi siłami przy dużym wkładzie samego Miasta udało się w sierpniu 1991 roku doprowadzić do końca przebudowę kortów na terenie Technikum Chemicznego.

Beznazwy-1

mat. PTTiB

AZ: Jak to się stało, że w krótkim czasie rozpoczął się też remont kortów na ulicy 11 Listopada? Tenis stał się w Piastowie tak popularny?

LG: Z jednej strony dwa korty okazały się niewystarczające. W tym czasie szkoliliśmy już ze 100 dzieciaków. W ciągu dnia z kortów korzystała młodzież z technikum, po południu prowadziliśmy tam szkółkę tenisową. Nie ukrywam że szybko pojawił się też pewien konflikt interesów. Wiosną 1992 roku członkowie stowarzyszenia zdali sobie sprawę, że stacjonowanie na kortach przy Technikum Chemicznym nie jest przyszłościowe. Żeby się dalej rozwijać, należy postarać się o nowe korty i nową siedzibę. Korty na 11 Listopada już formalnie istniały. Były co prawda w fatalnym stanie i wymagały pracy od podstaw, ale było już wytyczone miejsce także skierowaliśmy nasze wysiłki właśnie w tamtą stronę. Po podpisaniu z Miastem stosownych dokumentów, ruszyły znów intensywne prace. Tym razem postanowiliśmy wybudować docelowo pięć pełnowymiarowych kortów, bo tyle według planów dało się wpisać w ten teren po połączeniu istniejących już od lat siedemdziesiątych, dwóch asfaltowych kortów i boiska do piłki ręcznej. W pierwszym etapie postanowiliśmy skupić się jednak na trzech kortach. Tak jak poprzednio, w dużej mierze prace realizowane były własnymi siłami i środkami, duże wsparcie finansowe uzyskaliśmy też od Miasta. Pomocne okazały się nasze doświadczenia wyniesione z przebudowy kortów na terenie Technikum Chemicznego. Pierwsze trzy korty udało się ukończyć pod koniec 1993 roku. Równocześnie prowadzone były już rozmowy i starania o pozyskanie finansowania na pozostałe dwa oraz na remont domku przy kortach, do którego wkrótce miało przenieść się Piastowskie Towarzystwo Tenisowe. Była duża mobilizacja bo zależało nam bardzo, żeby zorganizować w kwietniu 1994 dużą i prestiżową imprezę pod egidą Polskiego Związku Tenisowego, do którego przystąpiliśmy. Był to pierwszy ogólnopolski turniej tenisa do lat 12 w ramach kalendarza PZT. Plan się powiódł. Do Piastowa zjechały się dzieciaki z całej Polski. Dyrektorem głównym tego turnieju był Jarosław Kurdziel, a ja byłem głównym sędzią. Kilka dni później, już po zamknięciu turnieju, nastąpiło uroczyste otwarcie obiektu, na którym obecne były m.in. władze Miasta, poświęcający obiekt – ks. biskup Miziołek, wicepremier Łuczak, słynny doradca trzech prezydentów USA – prof. Zbigniew Brzeziński, ówczesny prezes PZT – Ryszard Fijałkowski, prof. Kazimierz Doktór – były prezes PZT oraz wielu dziennikarzy.

ZS: Piastowskie korty były świadkami wielu ważnych rozgrywek. W 1995 roku mieliśmy nawet pierwszoligową drużynę kobiet…

LG: Pierwsze dwie duże imprezy na kortach na 11 Listopada przyniosły nam bardzo dobrą prasę. Informacje pojawiły się w dużych ogólnopolskich tytułach. Władze Miasta zdały sobie sprawę z zasięgu i potencjału piastowskiego tenisa. To była też dobra promocja dla miasta. Postanowiono, że piastowski tenis będzie oficjalnie wspierany. Powstała koncepcja, żeby w następnym roku zgłosić piastowską drużynę do I Ligi Kobiet PZT. Szkopuł tkwił jednak w tym, że mieliśmy zawodniczki wśród dzieci, młodzieży ale nie mieliśmy seniorek. Dozwolone było jednak pozyskiwanie zawodniczek. Wymagano minimum dwóch zawodniczek lokalnych, a dwie, lub więcej pozostałych można było pozyskać z zewnątrz. W proces poszukiwania zawodniczek znów duży wkład wniósł ksiądz Kawecki. Pozyskał on dla Piastowa jedną Ukrainkę i jedną zawodniczkę ze Szczecina. Z naszego ramienia do drużyny weszły zaś dwie zawodniczki z Piastowa. Ostatecznie kobieca drużyna PTT skończyła rozgrywki na 7. lokacie. Po jednym sezonie plan porzucono – prowadzenie pierwszoligowej drużyny wymagało jednak zbyt dużych nakładów finansowych a nie było chętnych, zewnętrznych sponsorów.

Beznazwy-1

mat. PTTiB

AZ: Złote lata tenisa w Piastowie wydawały się trwać nieprzerwanie do końca lat dziewięćdziesiątych. W 1999 roku na piastowskich kortach udało się zorganizować Mistrzostwa Polski Dziennikarzy. Jak nam się to udało i jak wyglądała ta impreza?

LG: W ramach Polskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy działał klub tenisowo-narciarski. Najważniejszą imprezą sekcji tenisowej były i nadal są Mistrzostwa Polski Dziennikarzy w Tenisie Ziemnym. Są one organizowane od 1961 roku. W 1999 roku mieliśmy jako PTT okazję współorganizować 38. edycję tej imprezy. Odbyła się ona pod patronatem Burmistrza Miasta Piastowa. W Mistrzostwach wystartowało 60 dziennikarzy z całej Polski. Na kortach spotkać można było liczne sławy znane mieszkańcom ze szklanego ekranu. Ściągnięcie tej prestiżowej imprezy do Piastowa w dużej mierze zawdzięczamy redaktorowi Jackowi Nachyle, ówczesnemu działaczowi dziennikarskiego klubu tenisowo-narciarskiego i mieszkańcowi Piastowa zarazem. Impreza przebiegła bez zakłóceń. Mieliśmy 5 kortów – na ten moment byliśmy dużym obiektem i dość nowoczesnym. Oddźwięk był pozytywny.

ZS: Swojego czasu Piastów mógł się stać krajowym centrum szkoleniowym tenisa…

LG: Już za czasów prezesury księdza Kaweckiego był pomysł, żeby w Piastowie powstało Centrum Szkoleniowe Polskiego Związku Tenisowego. Przemawiały za tym silne argumenty – bliskość Warszawy, bliskość lotniska, szkół. W technikum, liceum i w jednej ze szkół podstawowych miały być zorganizowane otwarte klasy sportowe. Na wizję lokalną przyjechał do nas sam prezes PZT oraz szef wyszkolenia PZT. Rozgrywki, jakie w ramach PZT zorganizowano wcześniej w Piastowie, były też ze strony PZT swojego rodzaju próbą dla nas – czy bylibyśmy w stanie podołać takiemu dużemu przedsięwzięciu. Internat Technikum Chemicznego miał być zamieniony na hotel dla zawodniczek i zawodników kadry polskiej w różnych kategoriach wiekowych. Planowano sfinansować to wspólnie z środków PTT, PZT oraz Miasta. Temat ten ostatecznie jednak przepadł. Nie wiadomo oficjalnie dlaczego. Mówiło się, że Warszawa nie chciała pozwolić na ulokowanie takiego prestiżowego obiektu poza swoimi granicami.

AZ: Słyszałam, że piastowski tenis otarł się też o wielki świat filmowy..?

LG: Na początku lat 90. słynny reżyser, Jerzy Skolimowski zgłosił się jako jeden z chętnych na zakup wystawionego na sprzedaż Białego Pałacu. Planował on, oprócz samej nieruchomości przylegającej do zabytku, nabyć również tereny po przeciwnej stronie ul. Godebskiego, aż po same asfaltowe natenczas korty. Skolimowski rozważał zainwestowanie w ożywienie życia tenisowego w Piastowie. Swoje plany związane z naszym miastem ostatecznie jednak porzucił – nie byłem przy tych rozmowach więc nie wiem dokładnie dlaczego. Pałac był w fatalnym stanie, konserwator zabytków mnożył też wiele trudności – może z tego powodu. Wielka szkoda.

Beznazwy-1

Leszek Grabarczyk w czasie treningu  |  mat. PTTiB

ZS: Jakie największe talenty tenisowe miały swoje początki na naszych kortach? Jak wyglądała ich dalsza droga?

LG: Kaja Szuba, rocznik 1994, uczennica Szkoły Podstawowej nr 4 – Mistrzyni Polski, Wicemistrzyni Polski w kadrze polskiej, wygrywała wiele ważnych turniejów. Jak odkryliśmy w niej wyjątkowy talent sportowy, porozmawialiśmy z jej rodzicami i wypchnęliśmy ją na dalsze treningi wyżej – do Warszawy. Karierę zawodową skończyła po kontuzji w dość młodym wieku. Później zdobyła uprawnienia i dziś sama jest trenerem tenisa. Tę samą drogą przeszedł rok młodszy Michał Miziński, również ze Szkoły Podstawowej nr 4. Treningi rozpoczął bardzo wcześnie, bo w wieku niecałych 5 lat. W tenisa grał też jego starszy brat więc miał już przetarte ścieżki. Michał był bardzo zdolny, miał wielkie ambicje. Również poszedł do Warszawy, trafił do kadry. Doszedł do Wicemistrzostwa Polski, wygrywał bardzo dużo prestiżowych turniejów. Karierę zakończył dopiero na studiach. Warto dodać, że w tenisie duże znaczenie mają pieniądze. Trafiały nam się i trafiają nadal wyraźnie uzdolnione osoby, które nie mają odpowiedniego wsparcia finansowego i też z tego powodu nie są w stanie iść dalej, dojść do etapu profesjonalnego trenowania. Zawodowy tenis zawsze pociąga za sobą spore koszty i nie każdy może sobie na to niestety pozwolić.

ZS: Jak wyglądała praca z młodzieżą na kortach kiedyś, a jak wygląda dziś. Jak w Twojej ocenie zmieniła się ona na przestrzeni lat?

LG: Dzieci przeszkolonych przez nas na przestrzeni lat będzie już z 1000. Dziś zgłasza się do nas znacznie mniej chętnych niż dawniej. Dzieciaki mają zbyt wiele atrakcji dookoła, mniej się też angażują. Konkurencja zajęć sportowych jest też duża – są szkółki piłki nożnej, koszykówki, siatkówki, lekkoatletyczne. Nastała era komputerów, telefonów. Podejście dzieci i młodzieży bardzo się zmieniło. Obecnie mogę powiedzieć, że mam pod swoją opieką dwa wyraźne talenty tenisowe. Zobaczymy jak potoczą się ich dalsze losy.

AZ: Jakie PTT, a właściwie dziś już PTTiB (Piastowskie Towarzystwo Tenisa i Bocce) ma plany na przyszłość w obszarze tenisa?

LG: Trwać. Działać. Rozwijać się. Osobiście staram się, aby moi wychowankowie prowadzili zajęcia w ramach stowarzyszenia, ale Ci, którzy treningi prowadzą, nie chcą niestety robić tego w jego ramach, tylko prywatnie. To mój osobisty ból. Co do inwestycji, od początków tego stulecia staramy się o przykrycie części kortów dachem. Myśleliśmy swojego czasu poważnie o finansowaniu tego przedsięwzięcia leasingiem. Jak dotąd nie udaje nam się niestety doprowadzić tego projektu do skutku. Tymczasem stale zajmujemy się propagowaniem gry w tenisa, zwłaszcza wśród najmłodszych pokoleń. Latem udostępniamy dzieciakom nieodpłatnie korty, sprzęt i organizujemy im treningi tenisa w ramach akcji „Lato w mieście”. W ciągu roku szkolnego z obiektu korzystają uczniowie m.in. Szkoły Podstawowej nr 3 oraz piastowskiego liceum, w ramach swoich zajęć w-f. Tenis w Piastowie wciąż żyje i się rozwija. Oby tak było zawsze. Korzystając z okazji chciałbym jeszcze podziękować Dyrekcji Szkoły Podstawowej nr 3 i 5, a w szczególności panu Tomaszowi Osińskiemu za możliwość korzystania z sal gimnastycznych w jesienno-zimowych miesiącach przez dzieci naszego stowarzyszenia. Szybkimi krokami zbliża się też następny letni sezon na naszych kortach. Zapraszamy wszystkich grających w tenisa mieszkańców Piastowa do korzystania z naszego obiektu, a rodziców dzieci i młodzieży, do zapisywania latorośli do szkółki tenisowej.

Tekst: Agata Ziąbska

Wywiad przeprowadzili: Agata Ziąbska, Zbigniew Stanecki

Udostępnij
Categories: Historia Sport tenis Wywiad
Copyright 2017 © Czaspiastowa   realizacja: Grupa Creative
  • Home
  • Archive
  • Search