Czas Piastowa
  • Kultura
  • Lokalne
  • Prawo
  • Zdrowie
  • Sport
  • Historia
  • Wywiad
  • Pobierz
    • Archiwum 2017
      • Luty
      • Marzec
      • Kwiecień
      • Maj
      • Czerwiec
      • Lipiec
      • Sierpień
      • Wrzesień – Październik
      • Listopad
      • Grudzień
    • Archiwum 2018
      • Styczeń 2018
      • Luty 2018
      • Marzec 2018
      • Kwiecień 2018
      • Maj 2018
      • Czerwiec 2018
      • Lipiec 2018
      • Sierpień 2018
      • Wrzesień 2018
      • Październik 2018
      • Listopad 2018
      • Grudzień 2018
    • Archiwum 2019
      • Styczeń 2019
      • Luty 2019
      • Marzec 2019
      • Kwiecień 2019
      • Maj 2019
      • Czerwiec 2019
      • Lipiec 2019
      • Sierpień 2019
      • Wrzesień 2019
      • Październik 2019
      • Listopad 2019
      • Grudzień 2019
    • Archiwum 2020
      • Styczeń 2020
      • Luty 2020
      • Marzec 2020
      • Kwiecień 2020
      • Maj 2020
      • Czerwiec 2020
      • Lipiec 2020
      • Sierpień 2020
      • Wrzesień 2020
      • Październik 2020
      • Listopad 2020
      • Grudzień 2020
    • Archiwum 2021
      • Styczeń 2021
      • Luty 2021
      • Marzec 2021
      • Kwiecień 2021
      • Maj 2021
      • Czerwiec 2021
      • Lipiec 2021
      • Sierpień 2021
      • Wrzesień 2021
      • Październik 2021
      • Listopad 2021
      • Grudzień 2021
    • Archiwum 2022
      • Styczeń 2022
      • Luty 2022
      • Marzec 2022
      • Kwiecień 2022
      • Maj 2022
      • Czerwiec 2022
      • Lipiec 2022
      • Sierpień 2022
      • wrzesień 2022
      • październik 2022
      • listopad 2022
      • Grudzień 2022
    • styczeń 2023
    • Luty 2023
    • Marzec 2023
    • Kwiecień 2023
    • Maj 2023
    • Czerwiec 2023
  • Reklama
  • Kontakt
wtorek, 26 września
Facebook
Facebook
fb-share-icon

Z zielarką w kuchni

9 lutego 2023
231 views

Od dziecka lubiłam gotować. W moim domu są dziesiątki książek kucharskich i wycinków z gazet z przepisami z różnych stron świata. Pasjami wypróbowywałam te przepisy, choć w czasach mojej młodości wielu potrzebnych składników w sklepach nie było i trzeba było je czymś zastępować. I tak sos sojowy zastępowała mi przyprawa do zup, a sos hoisin udawały powidła śliwkowe. O świeżym imbirze można było tylko pomarzyć, więc używałam suszonego, a grzyby mun zastępowały suszone podgrzybki. W roli szynki występowała mortadela, a funkcję kiełbasy chorizo pełniła zdobyta z dużym wysiłkiem kiełbasa jałowcowa posypana papryką.

Teraz wszystko się zmieniło. W sieci można kupić praktycznie wszystko i wypróbować niezliczone ilości przepisów kulinarnych. Można też podróżować i poznawać smaki świata. Bardzo mnie to cieszy. I teraz moje wakacje to nie tylko chodzenie po górach, pływanie kajakiem, jazda na rowerze czy zwiedzanie zabytków i muzeów. To także odwiedzanie lokalnych restauracji, barów, zaglądanie na targi i do ulicznych budek z jedzeniem wszędzie tam, gdzie się znajdę. W ten sposób odkryłam rewelacyjne pierogi w Nisku i obłędny żurek z chrzanem w Szczebrzeszynie. Kiedy wyjeżdżam za granicę zawsze staram się nauczyć choć kilku słów w języku kraju, do którego jadę, aby móc zapytać kelnera (a czasem kucharza) o to, jak i z czego zrobiona jest potrawa, która mnie szczególnie zainteresuje. Takie pytanie bardzo ucieszyło kiedyś kucharza we Włoszech. Machał mi potem z kuchni z szerokim uśmiechem. A właściciel restauracji na Sycylii z wielkim zaangażowaniem i bardzo skrupulatnie tłumaczył mi, jak robi się przepyszne marynowane oliwki z pietruszką według starego przepisu jego babci.

Od kiedy poważnie i naukowo zajęłam się ziołami patrzę na potrawy nieco inaczej niż kiedyś. Widzę w nich substancje lecznicze i odżywcze. I wciąż ze zdumieniem odkrywam mądrość, która tkwi w sposobie komponowania tradycyjnych posiłków w różnych krajach.

W cyklu „W kuchni z zielarką” chciałabym opowiedzieć Wam o swoich ulubionych potrawach przez pryzmat fitoterapii czyli ziołolecznictwa.

Jako że mamy zimę, bohaterem tego odcinka będzie rozgrzewający napój, zapewne wszystkim doskonale znany, czyli grzane wino z korzeniami.

Zwykle dodajemy do niego anyż, imbir, cynamon, goździki i skórkę pomarańczy. Ja dodaję także cząstki pomarańczy, ale już po wlaniu do kubeczka.

Popatrzmy na składniki grzańca z zielarskiego i naukowego punktu widzenia.

fot. Shutterstock

Kłącze imbiru jest używane w tradycyjnej chińskiej i indyjskiej medycynie od ponad 2500 lat. Badacze odkryli, że ma między innymi działanie przeciwwirusowe. Zawarte w nim fitoncydy hamują rozwój rinowirusów odpowiedzialnych za 50% przeziębień.

Anyż jest jedną z najstarszych uprawianych roślin. Owoc anyżu był używany od wieków w celach medycznych, między innymi w starożytnym Egipcie. Informacje na temat jego leczniczego zastosowania można znaleźć w tak zwanym „papirusie Ebersa”, zwoju o tematyce medycznej mającego ponad 3500 lat. Anyż ma działanie wykrztuśne i rozszerza oskrzela. Dawniej górnicy dostawali cukierki anyżowe zwane „kopalnioki”, aby chronić płuca przed pyłem i zanieczyszczeniami.

Cynamon to mielona kora cynamonowca. On również był używany w starożytnym Egipcie i w dawnej medycynie arabskiej. Cynamon hamuje rozwój wirusów i obniża gorączkę.

Goździki to pączki kwiatowe goździkowca zbierane przed rozkwitnięciem. Używane są w tradycyjnej medycynie chińskiej i w indyjskiej ajurwedzie. Działają wykrztuśnie, przeciwzapalnie i przeciwbólowo.

Ostatni ze składników grzańca, skórka pomarańczowa, zawiera naringinę, która odpowiada za jej gorzki smak. Związek ten występuje także w soku z grejpfruta i skórce cytrynowej. W naszym organizmie przekształca się on do nanrigeniny, która ma działanie przeciwzapalnie. Substancja ta powoduje także wzrost stężenia substancji leczniczych we krwi. Przy okazji – to jest powód, dla którego nie wolno popijać leków sokiem z grejpfruta. Może to bowiem spowodować znaczne zwiększenie ich stężenia. Podobnie rzecz ma się z alkoholem. Popijany sokiem grejpfrutowym znacznie mocnej nas zatruwa.

W przypadku naszego rozgrzewającego i leczniczego odwaru na winie, nie musimy się takim działaniem naringiny przejmować. Po ugotowaniu alkoholu w nim już niewiele pozostanie, a więc zwiększenie jego stężenia nam nie zaszkodzi. A zwiększenie stężenia w naszym organizmie występujących w napitku substancji leczniczych nawet się przyda. Bo lek ten polecam w początkach infekcji, kiedy musimy zadziałać przeciwwirusowo mocno i stanowczo.

fot. Shutterstock

Choroba wirusowa wymaga wielokierunkowego działania. Musimy uniemożliwić wirusom rozprzestrzenianie się po organizmie. Trzeba zahamować stan zapalny, który wiąże się z odpowiedzią naszego układu immunologicznego na atak wirusa. Często musimy zlikwidować gorączkę i ból głowy. Ważne jest też oczyszczenie płuc. Jak widać przyprawy korzenne świetnie się do tego nadają.
W fitoterapii jedną z metod ekstrahowania substancji leczniczych z różnych części roślin jest zalewanie ich gorącym alkoholem. Tak przygotowany lek nazywa się intraktem.
Zatem kiedy poczujecie, że „coś Was bierze” przygotujcie sobie wino z przyprawami korzennymi.

A kiedy ktoś w domu zapyta – kochanie, co tam popijasz? – można będzie szczerze odpowiedzieć – zażywam ziołowy intrakt przeciwwirusowy. Brzmi to zupełnie inaczej niż – piję grzańca, prawda?
Smacznego.

Małgorzata Adamiak-Zabłocka

blog osobisty:
www.klinikapodagryka.pl

konsultacje i kursy zielarskie:
www.chwilaznatura.pl

fanpage:
www.facebook.com/klinikapodagryka
www.facebook.com/przystanekchwila

fot.  nagłówek: Shutterstock

Udostępnij
Categories: Kulinaria Zdrowie
Copyright 2017 © Czaspiastowa   realizacja: Grupa Creative
  • Home
  • Archive
  • Search