
Z zielarką w kuchni
Ilekroć jestem w Bułgarii moją uwagę przykuwają piękne gliniane garnki i nie mogę się powstrzymać, żeby choć jednego nie kupić. Mam ich już kilka i chociaż zajmują mi sporo miejsca w kuchni, to po prostu je kocham. Potrawy przygotowywane w takim garnku nie tylko efektownie wyglądają, ale także smakują wyjątkowo. Glina pochłania zapach przypraw, a potem uwalnia je powoli wraz z parą powstającą pod wpływem ciepła. Taki sposób przygotowywania dania nie pozwala uciec aromatom.
Bułgarskie potrawy można oczywiście przygotować również w zwykłym naczyniu i choć nie będą pachniały tak fantastycznie, jak te przygotowywane w glinianym garnku, to warto włączyć je do swojego menu. Kuchnia bułgarska jest bowiem smaczna i zdrowa. Dużo w niej pomidorów i czubrycy, przyprawy, z którą w Bułgarii bardzo się zaprzyjaźniłam. Jak dowiedziałam się od gospodyni wynajmującej nam kiedyś pokój w nadmorskim Achtopolu, to jedyna przyprawa, którą można dodawać do wszystkiego. Ta przyprawa to absolutny majstersztyk. Nie tylko kulinarny. Podstawą czubrycy jest cząber górski. To roślina o bardzo wielu właściwościach leczniczych. Hamuje aktywność wirusów, bakterii takich jak gronkowce i nie pozwala namnażać się grzybom chorobotwórczym. Wyciągi z cząbru górskiego chronią wątrobę, poprawiają przepływ żółci, zapobiegają tworzeniu się kamieni w pęcherzyku żółciowym. Zioło odkaża także układ oddechowy i moczowy.
Jedną z moich ulubionych potraw bułgarskich, w której nie może oczywiście zabraknąć czubrycy, jest gjuwecz.

Składniki:
1 kg mięsa (jagnięcina, cielęcina, wieprzowina)
3 łyżki oleju
4-5 cebul
7 średnich mocno dojrzałych pomidorów
pół szklanki ryżu
łyżeczka słodkiej mielonej papryki
10 dużych strąków słodkiej papryki (najlepsza do tego dania jest czerwona słodka papryka o wydłużonym kształcie, tak zwana „kapija”)
natka pietruszki
sól, czubryca, mielona papryka słodka (ewentualnie odrobina ostrej, jeśli ktoś lubi).
Umyte i oczyszczone z żył mięso kroimy na niewielkie kawałki i obsmażamy na rozgrzanym oleju ze wszystkich stron. Na tym samym tłuszczu podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulę, a gdy zmięknie dodajemy dwa drobno posiekane pomidory i doprawiamy mieloną papryką i solą. Zalewamy wrzątkiem. Wkładamy do sosu mięso i dusimy pod przykryciem na bardzo małym ogniu. Kiedy mięso będzie półmiękkie dodajemy pokrojoną w grube pasy paprykę i pozostałe pomidory w plasterkach oraz umyty ryż. Całość posypujemy czubrycą i przekładamy do glinianego naczynia, pamiętając, aby wcześniej wymoczyć go przez godzinę w wodzie. Potrawę przykrywamy i wstawiamy do zimnego piekarnika ustawionego na 180 stopni. Ważne jest, aby wstawić gliniany garnek do zimnego piekarnika i pozwolić mu się podgrzewać powoli, bo inaczej naczynie może pęknąć. Kiedy temperatura osiągnie 180 stopni pieczemy potrawę jeszcze przez godzinę. Jeśli nie mamy glinianego garnka możemy użyć żaroodpornego naczynia. Po upieczeniu danie posypujemy natką pietruszki i podajemy na stół w naczyniu, w którym się piekło.

W daniu oprócz cząbru górskiego, który ochroni nas przed wirusami, bakteriami i poprawi pracę naszej wątroby, mamy sporo pomidorów. Pomidory to źródło likopenu. Likopen dobrze się rozpuszcza w tłuszczu, którego w gjuweczu nie brakuje. Dzięki tłuszczowi likopen staje się bardzo dobrze przyswajalny przez nasz organizm. Co więcej, im dłużej potrawa się gotuje, tym więcej jest w niej likopenu. Likopen obniża ryzyko nowotworów (zwłaszcza piersi i prostaty), zapobiega chorobom zakrzepowym, a także obniża ryzyko ostrego zawału serca. W potrawie jest też sporo cebuli. Cebula ma silne właściwości fitoncydowe hamujące rozwój mikroorganizmów chorobotwórczych, więc w połączeniu z czubrycą będzie bardzo silną bronią przeciwko wszelkim wirusom i bakteriom. Papryka natomiast, której w potrawie jest dużo, zawiera kapsaicynę. Wprawdzie w słodkiej papryce jest tej substancji niewiele, ale wystarczy aby zwiększyć naszą odporność na infekcje, poprawić wydzielanie soku trzustkowego i kwasu w żołądku oraz pobudzić odnowę nabłonka układu pokarmowego.

Bułgarzy mawiają „Dobrata chrana sama se chwali” (Dobre jedzenie samo się chwali). Ale i tak każdy z nas przecież lubi, aby biesiadnicy pochwalili przygotowane przez nas jedzenie. Gjuwecz Wam to zapewni. Zapewniam. Smacznego!
Małgorzata Adamiak-Zabłocka
blog osobisty:
www.klinikapodagryka.pl
konsultacje i kursy zielarskie:
www.chwilaznatura.pl
fanpage:
www.facebook.com/klinikapodagryka
www.facebook.com/przystanekchwila