Zdrowe nawyki
Wielokrotnie zastanawiałem się, jaki tak naprawdę wpływ na nasze zdrowie, wyniki sportowe i efektywność w pracy ma nawyk. Nie jest niczym nowym twierdzenie, że tak zwane dobre nawyki mają pozytywny wpływ na nasze życie. Słyszymy o nich w środkach masowego przekazu, czytamy w kolorowej prasie, pojęcie to weszło do powszechnego użytku i naszej codzienności. Zaskakującym jest fakt, że mimo tej wszechobecnej wiedzy i tak wielokrotnie stojąc przed wyborem, decydujemy się na opcję, która ostatecznie działa przeciwko nam.
Zastanawia mnie zatem czemu podejmujemy decyzje, które ostatecznie działają niekorzystnie na nas, mimo że wiemy jakie są ich konsekwencje? Odpowiedź nie jest prosta, ani jednoznaczna, ale postaram się nieco szerzej przyjrzeć tej kwestii, „biorąc na tapetę” kilka przykładów ze swojego sportowego i poza sportowego życia.
Kiedy sięgam pamięcią wstecz, nigdy nie byłem osobą, która trenowała w godzinach porannych. Powiem więcej, praca w osiedlowym sklepie i ranna zmiana, jaką brałem w okresie letnich wakacji, do tej pory kojarzą mi się z koszmarem.
Jak to jest, że kilka lat później można zmienić się do tego stopnia, aby pobudka o godzinie 5.00 stała się rutyną, a kolejne 8 godzin pracy oraz drugi trening w godzinach popołudniowych stały się nieodłącznym elementem planu dnia? Myślę, że między innymi dlatego, że nasz mózg jest niczym innym jak trwale zapisującym dane dyskiem twardym bez możliwości ich kasowania. Wszystko co do niego trafia zostaje tam na stałe, raz wyuczony schemat, wspomnienie, skojarzenie, zapamiętane sytuacje, miejsca, pozostają w nim na stałe. Jeszcze bardziej sprawa się komplikuje w przypadku uzależnień, które w swojej początkowej fazie są niczym innym jak nawykiem.
Na szczęście nie jest to sytuacja bez wyjścia. Mimo że nasze zachowania i nawyki w jakiejś części pozostają z nami na zawsze, możemy mieć wpływ na ich ostateczną wersję i zmieniać negatywne przyzwyczajenia w coś pozytywnego, jeżeli tylko poświecimy na to odpowiednio dużo czasu. Dlatego właśnie sam proces „przekonywania się” do nowej sytuacji lub aktywności wymaga wytrwałości i odpowiedniej ilości prób.
Dla mnie, ze względu na ukończenie terapii dla osób uzależnionych od alkoholu i ponad czteroletniej trzeźwości, poza aspektem medycznym to nic innego, jak nadpisanie programu, do którego mam nadzieję już nigdy nie wracać. Sam proces, mimo że trudny i wymagający ode mnie zmiany o „360 stopni”, finalnie był tak naprawdę zastąpieniem nawyków, przyzwyczajeń i sposobu myślenia, w skrócie nadpisaniem destrukcyjnego trybu życia nowym i całkiem innym. W moim przypadku był to sport wyczynowy, ale jestem przekonany, że o ile będziemy wystarczająco zdeterminowani możemy zastąpić dowolnym innym pomysłem na zmianę złych nawyków na dobre, co ostatecznie również przyniesie nam zdrowe i pełne emocji życie. Myślę że niezależnie od indywidualnych nawyków, które mają na nas negatywny wpływ, każdy z nich możemy zastąpić innym, lepszym.
Co zatem należy zrobić aby zacząć? Tak naprawdę na początek wystarczy jedna myśl, pomysł aby np. zamiast wyruszyć w piątek na procentowe spotkanie do późnych godzin, zdecydować się na poranne sobotnie zakupy na piastowskim bazarze. Może to być wejście schodami zamiast dojazd windą do naszego mieszkania, lub 30 minut spaceru w dniu, w którym zazwyczaj zasiadaliśmy przed telewizorem z paczką chipsów. To oczywiście nie oznacza, że musimy z tego rezygnować całkowicie, ale dajemy sobie szansę na alternatywę i zmianę naszego dotychczasowego postępowania. Jestem przekonany, że efekty zaskoczą o wiele szybciej, niż nam początkowo podpowiadał, nasz przyzwyczajony do określonej sytuacji, dysk twardy.
Według badań tzw. Quitters Day wypada 18 stycznia. To dzień, w którym statystycznie, po niespełna trzech tygodniach, nasze postanowienia noworoczne, skrupulatnie opracowany plan zmiany nas samych, stają się przeszłością. Być może dlatego, że zmiana nie musi wcale być obwieszczona całemu światu, choć swoją drogą nieraz to pomaga. Czasami lepiej zdecydować się na nią stopniowo i po kolei, ale systematycznie realizować małe kroki, aby ostatecznie zrobić większy.
Jestem przekonany, że w kolejnym wydaniu Drodzy Czytelnicy naszej gazety, możemy ten wynik poprawić, za co bardzo mocno trzymam kciuki, a nasze nawyki zamiast działać w ostatecznym rezultacie przeciwko nam, mogą stać się naszym sprzymierzeńcem w osiągnięciu celu.
Bartosz Nowicki
Zapalony biegacz i triathlonista amator
#ThisisSparta
https://www.facebook.com/this_is_sparta_team/
fot. Bartosz Nowicki (Archiwum prywatne)
Udostępnij